Wyjazd Eurowizji dla ukraińskich pracowników pomocy był „niezwykle poruszający” – organizator
Aby otrzymywać bezpłatne powiadomienia o najświeższych wiadomościach w czasie rzeczywistym, wysyłane bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej, zapisz się do naszych e-maili z najnowszymi wiadomościami
Zarejestruj się, aby otrzymywać nasze bezpłatne e-maile z najnowszymi wiadomościami
Pewien mieszkaniec Liverpoolu powiedział, że podczas podróży grupy współpracowników organizacji humanitarnej do Liverpoolu na konkurs piosenki Eurowizji było „wiele niezwykle wzruszających momentów”.
Tim Johnson, 37-letni konsultant IT, przyprowadził grupę wolontariuszy: sześciu Ukraińców i sześciu Polaków; którzy pracowali z Ukraińcami dotkniętymi wojną, do Wielkiej Brytanii, by wziąć udział w Eurowizji w Liverpoolu i odwiedzić Londyn.
Dwóch z grupy podróżowało z Ukrainy przez Warszawę, podczas gdy pozostali dołączyli do Johnsona z Polski, aby obejrzeć dwie próby do Konkursu Piosenki Eurowizji w M&S Bank Arena w Liverpoolu.
Podczas tygodniowego pobytu pracownicy organizacji humanitarnych korzystali również z atrakcji turystycznych, w tym płynięcia łodzią motorową po Tamizie przy dźwiękach piosenek z Jamesa Bonda oraz prywatnej audiencji u burmistrza Liverpoolu, której towarzyszyła popołudniowa herbata.
Rozmawiając z agencją prasową PA po wielkim finale Eurowizji, pan Johnson powiedział, że jest „zmęczony, ale bardzo, bardzo szczęśliwy i przytłoczony” wsparciem, jakie ukraińscy i polscy pracownicy organizacji humanitarnych otrzymali w Liverpoolu oraz ich radością podczas podróży.
Powiedział: „Chociaż wiedziałem, że będzie to dla nich znaczące i wielka sprawa, nigdy nie mogłem sobie wyobrazić, jak ogromny wpływ to na nich wywarło”.
Grupa oglądała wielki finał Eurowizji w wiosce fanów Liverpoolu, a pan Johnson powiedział, że wolontariusze „wiążą duże nadzieje z Ukrainą, ale niestety ostatecznie tak się nie stało”.
Grupa uznała piosenkę Finlandii, Cha Cha Cha, za najbardziej pamiętną z wieczoru, ale, jak powiedział Johnson, grupa miała „bardzo poważny moment” pośród euforii.
Jedna z wolontariuszek otrzymała wiadomość podczas występu, że jej ukraiński dom w Tarnopolu został zaatakowany na krótko przed występem ukraińskiego zespołu Tvorchi.
Johnson powiedział, że wiadomość o ataku rakietowym na Tarnopol – który jest także miastem rodzinnym ukraińskiego aktu – była „momentem czystego strachu i paniki”.
„Musiałem bardzo szybko wydostać ją z bramy serwisowej i spróbować zadzwonić, aby sprawdzić, czy wszystko w porządku i czy na szczęście jej rodzina była, ale to tylko kolejny przykład tego, przez co przechodzą”.
Wolontariusze uczestniczyli również w próbach do pierwszego półfinału i wielkiego finału Eurowizji, a pan Johnson powiedział, że byli „absolutnie zachwyceni” tym doświadczeniem.
Powiedział: „Nie mogli uwierzyć, że tam stali”.
W ramach przygotowań do wielkiego finału grupa zawiesiła ukraińskie flagi na pomniku The Beatles na nabrzeżu Liverpoolu i podniosła olbrzymią ukraińską flagę ozdobioną namalowanymi odciskami dłoni dzieci z okupowanego ukraińskiego miasta Mariupol.
Pan Johnson powiedział, że duża ukraińska flaga przyciągnęła uwagę przechodniów, mówiąc: „Dosłownie setki ludzi zebrały się wokół robienia zdjęć i nikt nie powiedział ani słowa, ale można było po prostu poczuć ogromny przypływ poparcia”.
Kontynuował: „To był jeden z tych momentów, w których gula w gardle.
„Trudno nie być poruszonym przez tak wielu ludzi gromadzących się w ten sposób i ciche wsparcie”.
Od wizyty w Pałacu Buckingham po udział w koncercie w hołdzie Beatlesom, grupa pracowników organizacji humanitarnych maksymalnie wykorzystała swoją podróż do Wielkiej Brytanii, korzystając z różnych atrakcji turystycznych w Liverpoolu i Londynie.
Pan Johnson powiedział, że to przejażdżka łodzią motorową po Tamizie „naprawdę utknęła ze wszystkimi”.
Mówiąc o „ekscytującej” przejażdżce łodzią, pan Johnson powiedział: „Brzmi to trochę banalnie, mówiąc to w ten sposób, ale odkryli na nowo, czym jest dobra zabawa, ponieważ niektórzy z tych facetów nie uśmiechali się od ponad roku”.
„Mieli do czynienia z naprawdę poważnymi sprawami i widzieli, jak przybywają na lotnisko, bardzo zdenerwowani na początku, a potem, wiesz, przychodzą uśmiechnięci, zrelaksowani, szczęśliwi, żartują…
„Nie mogłem sobie życzyć więcej z podróży niż to zobaczyć”.