Lidia Bastianich honoruje imigrantów i ich jedzenie w specjalnym programie PBS „Lidia Celebrates America”
Aby otrzymywać bezpłatne powiadomienia o najświeższych wiadomościach w czasie rzeczywistym, wysyłane bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej, zapisz się do naszych e-maili z najnowszymi wiadomościami
Zarejestruj się, aby otrzymywać nasze bezpłatne e-maile z najnowszymi wiadomościami
W swoim nowym programie specjalnym PBS Lidia Bastianich próbuje potraw z całego świata, nigdy nie opuszczając Stanów Zjednoczonych
Zdobywca nagrody Emmy prezenter telewizyjny, autor i restaurator bada doświadczenia imigrantów poprzez jedzenie w „Lidia Celebrates America: Flavours That Define Us”. Zostanie wyemitowany 30 maja w PBS, a od tego dnia będzie również transmitowany na PBS.org i w aplikacji PBS.
Bastianich odwiedza uchodźcę z Bhutanu, który zbudował nowe życie w Ohio, kubańskich imigrantów karmiących ludzi w Kentucky i amerykańskich Indian zakładających firmy w Kalifornii. W Teksasie poznaje afgańskich uchodźców pomagających nowo przybyłym oraz Wietnamczyka drugiego pokolenia, który ma wiele restauracji.
„Istniało wiele interesujących powiązań między jedzeniem a nimi oraz nową kulturą i mną” — mówi Bastianich. „Jedzenie w jakiś sposób cały czas otwiera przede mną drzwi”.
Sama Bastianich była uchodźcą z okresu zimnej wojny, który przekształcił talent do domowej kuchni włoskiej w imperium restauracji, produktów i mediów.
„Przyjechałem tutaj, gdy miałem 12 lat. Dano mi i mojej rodzinie wielką szansę. I chciałem się tym podzielić, ponieważ czasami myślę, że Ameryka jest oczerniana. Nie jest to doceniane tak, jak bym tego chciała” – mówi.
W odcinku specjalnym Bastianich podróżuje zarówno do nowych, jak i istniejących społeczności imigrantów i pyta przybyłych o ich motywacje, wyzwania i doświadczenia.
„Istnieje ogromna różnica smaków, ale istnieje podobieństwo gotowania” – mówi. „Jedzenie nie jest groźne. Jedzenie jest pozytywne.”
W Reynoldsburgu w stanie Ohio spotyka mężczyznę z Bhutanu, który spędził 18 lat w obozie dla uchodźców w Nepalu i został przesiedlony do Ameryki, gdzie przybył z zaledwie 9 dolarami. Wylądował w czwartek iw sobotę rano pracował w 7-Eleven. Został obywatelem USA i członkiem rady miejskiej.
„Ameryka to przede wszystkim imigranci. A jako imigranci jesteśmy winni temu krajowi odwdzięczenie się” – mówi Bastianich. „Kiedy już jesteśmy komfortowo ustawieni i otrzymamy szansę, której potrzebujemy, ważne jest, aby naprawdę stać się częścią tego i oddać”.
W Louisville w stanie Kentucky jest karmiona i śpiewana przez kubańskich imigrantów, z których jeden zaczynał jako kelner, zanim otworzył restaurację z maksymalnie wykorzystanymi kartami kredytowymi. W Bakersfield w Kalifornii spotyka społeczność Pendżabów, którzy otworzyli przydrożny postój dla ciężarówek, oraz innych rolników i przetwórców migdałów.
Zara Frankel, starszy dyrektor ds. programowania i rozwoju w PBS, ma nadzieję, że program specjalny „zainspiruje ludzi do wyjścia poza strefę komfortu, poznania nowych składników, przetestowania nieznanych przepisów i spróbowania czegoś, czego nigdy wcześniej nie próbowali”.
Między przystankami Bastianich odwiedza Houston, by spotkać się ze zwyciężczynią trzeciego sezonu „MasterChef”, Christine Ha, która często łączy wietnamskie dziedzictwo z elementami Tex-Mex. Dwaj szefowie kuchni przyrządzają danie z duszonego boczku wieprzowego, a Ha pamięta, jak w dzieciństwie była wyśmiewana z powodu ostrych obiadów, które przynosiła z domu.
„Dla mnie możliwość wzięcia tych potraw, które kiedyś były niefajne i niepopularne, oraz rzeczy, które zabierałem do szkoły i wyśmiewano się z nich, a teraz możliwość wprowadzenia ich do menu w moich restauracjach i sprawienia, by ludzie byli podekscytowani spróbować, to największe osiągnięcie” — mówi Ha.
W całej serii Bastianich i imigranci dzielą się jedzeniem, od nadziewanych płaskich chlebów z Indii po klasyczną kubańską ropa vieja. Zachwyca się różnymi smakami, ale także podobieństwami.
Na przykład bhutańska zupa grochowa „bardzo przypominała mi amerykańską zupę grochową lub, jak to robimy we Włoszech, suchą zupę fava” – mówi.
Nad stołem — a czasem na podłodze — Bastianich spożywa posiłki, które imigranci mówią, że przypominają im ojczyznę, i dzieli się swoimi nowymi marzeniami.
„Bez względu na to, w jakiej kulturze spotykamy się — przy stole czy na podłodze — by wspólnie zjeść, to jest moment prawdziwej wymiany, zrozumienia, pielęgnowania i chęci dobra dla kogoś” — mówi.
Jedna z najbardziej osobistych wizyt Bastianicha dotyczy Poliny Frishko, nowej ukraińskiej uchodźczyni, która wraz z nastoletnim synem uciekła z ojczyzny przed wojną. Najpierw trafili do obozu w Polsce, a następnie dzięki grupie przesiedleńczej trafili do Hartsville w Karolinie Południowej.
„Kiedy się uśmiecha, kiedy nic mu nie grozi, to jest moje szczęście” — mówi Frishko.
Powiązania między Bastianichem a Frishko są uderzające. Bastianich urodził się w 1947 roku na Istrii, włoskim terytorium przekazanym Jugosławii po II wojnie światowej. Pierwsze lata życia spędziła pod rządami komunistów, potem wraz z rodziną uciekła przez granicę do Włoch. Tam mieszkali w obozie dla uchodźców przez dwa lata, dopóki organizacja pomocowa nie pomogła im sprowadzić ich do Nowego Jorku w 1958 roku.
Bastianich śmiał się, że syn Frishko wskoczył stopą do amerykańskiego życia i kultury, prawie nie oglądając się za siebie.
„Tak szybko i tak bardzo chciałam zostać Amerykanką” — mówi. „To nie znaczy, że zapomniałem, kim jestem. Później zapragnąłem połączyć moje narodziny i przybrane kultury, połączyć je i czuję się dzięki temu jeszcze bogatszy”.
___
Mark Kennedy jest na http://twitter.com/KennedyTwits