Polscy prawodawcy zatwierdzają kontrowersyjne przepisy wymierzone w opozycję
Zarejestruj się, aby otrzymywać codzienny e-mail Inside Washington, aby otrzymywać ekskluzywne relacje i analizy ze Stanów Zjednoczonych na swoją skrzynkę odbiorczą
Otrzymuj nasz bezpłatny e-mail Inside Washington
Polscy posłowie przyjęli w piątek kontrowersyjny projekt ustawy o rzekomym wpływie Rosji w Polsce, który jest wymierzony w opozycję i może wpłynąć na wynik jesiennych wyborów parlamentarnych.
Nowa ustawa miałaby powołać państwową komisję do badania wpływów rosyjskich w Polsce. Powszechnie uważa się, że atakuje byłego premiera Donalda Tuska, obecnie głównego lidera opozycyjnej Koalicji Obywatelskiej, w czasie, gdy trwają przedterminowe wybory przed jesiennymi wyborami.
Izba niższa, czyli Sejm, głosowała 234-219, przy jednym wstrzymującym się, za przyjęciem ustawy zaproponowanej przez prawicową partię rządzącą. Aby weszła w życie, potrzebuje jeszcze zgody prezydenta Andrzeja Dudy. Nie było jasne, czy Duda się na to zgodzi.
Tusk, który nie jest posłem, był obecny na sali podczas głosowania.
Później powiedział, że ci, którzy głosowali za ustawą, byli „tchórzami”, którzy „złamali dobre obyczaje parlamentarne i podstawowe zasady demokracji w obawie przed utratą władzy, w obawie przed ludem, w obawie przed odpowiedzialnością (powinni twarz) po przegranych wyborach”.
Powiedział, że opozycja ma gotową strategię dla komisji i wezwał Polaków do pójścia z nim w prodemokratyczne marsze 4 czerwca, w rocznicę częściowo wolnych wyborów w 1989 r., które doprowadziły do odsunięcia komunistów od władzy w Polsce.
Krytycy twierdzą, że projekt ustawy narusza polską konstytucję i prawo obywatela do stawienia czoła niezależnemu sądowi oraz że jest to wyraźny przykład tego, jak rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość od czasu dojścia do władzy wykorzystuje prawo do własnych celów w 2015 roku
Postrzegają ustawę, nazwaną „Lex Tusk”, jako próbę stworzenia potężnego i niekonstytucyjnego narzędzia, które pomogłoby PiS zachować władzę, nawet jeśli straci kontrolę nad parlamentem w jesiennych wyborach.
„Ta regulacja narusza wszelkie podstawy konstytucyjne” – powiedział Sławomir Patyra, ekspert od konstytucji Uniwersytetu Marii Skłodowskiej-Curie w Lublinie.
Patyra powiedział, że proponowana komisja zbada i postawi przed sądem „każdego, kto będzie krytykował obecny porządek polityczny lub gospodarczy”, ponieważ definicja „rosyjskich wpływów” jest niejasna.
Prawo i Sprawiedliwość zarzuca Tuskowi, że jako premier w latach 2007-2014 był zbyt przyjacielski wobec Rosji i zawierał korzystne dla Rosji umowy gazowe, zanim udał się do Brukseli, by zostać przewodniczącym Rady Europejskiej w latach 2014-19.
Senator opozycji Krzysztof Brejza powiedział, że nowa ustawa to „sowiecki pomysł wywodzący się z mentalności Jarosława Kaczyńskiego i próba zorganizowania polowania na czarownice przeciwko Donaldowi Tuskowi i wyeliminowania go” z polskiej polityki.
Tusk i Kaczyński to wieloletni rywale polityczni.
Projekt przewiduje powołanie państwowej komisji z uprawnieniami prokuratora i sędziego. Może nakładać kary, w tym 10-letni zakaz na urzędników zajmujących stanowiska kontrolujące wydatkowanie środków publicznych.
W izbie niższej debatowano także nad innym projektem partii rządzącej, który obniża wymagane kworum Trybunału Konstytucyjnego. Ma przyspieszyć prace legislacyjne, które są blokowane przez podziały wewnątrz poddanego politycznej kontroli sądu. Wśród tych przepisów są nowe przepisy, które mogą odblokować ogromne fundusze UE, które Bruksela zamroziła w wyniku starcia praworządności z Warszawą.
Stawką jest około 35 miliardów euro (37 miliardów dolarów) dotacji i pożyczek UE, ponieważ polski rząd nadal wydaje ogromne kwoty na premie socjalne, emerytury i broń, podczas gdy wojna na sąsiedniej Ukrainie trwa.
Głosowanie zostało przełożone na następne posiedzenie parlamentu.
Podczas burzliwych debat w parlamencie na początku tego tygodnia jeden z kluczowych posłów partii rządzącej, Tadeusz Cymański, powiedział, że projekt ustawy o obniżeniu kworum Trybunału Konstytucyjnego jest kluczowy, ponieważ partia chce „zmusić trybunał… czekają na”.
Polityka rządu, zwłaszcza w wymiarze sprawiedliwości, już postawiła Warszawę w konflikcie z UE, która twierdzi, że jest sprzeczna z zasadami praworządności i demokracji. Te dwa projekty ustaw mogą pogłębić rozdźwięk.