„Nie jestem bohaterem, ale też nie mięczakiem” – brytyjscy pracownicy humanitarni zastanawiają się nad Ukrainą
Aby otrzymywać bezpłatne powiadomienia o najświeższych wiadomościach w czasie rzeczywistym, wysyłane bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej, zapisz się do naszych e-maili z najnowszymi wiadomościami
Zarejestruj się, aby otrzymywać nasze bezpłatne e-maile z najnowszymi wiadomościami
Pracownicy humanitarni z Wielkiej Brytanii, którzy odwiedzili Ukrainę, podzielili się lekcjami, których nauczyli się w ciągu ostatnich 12 miesięcy, a jeden z nich powiedział: „Nigdy wcześniej nie widziałem takich wyrazów twarzy ludzi, a spędziłem lata pracując w szpitalach”.
Pielęgniarka, położna i pracownik pomocy humanitarnej Wendy Warrington (56 lat) z Bury w Greater Manchester i Liberty Rose, 27-letnia studentka pielęgniarstwa mieszkająca w Emsworth w hrabstwie Hampshire, odwiedziły Ukrainę w ciągu 12 miesięcy od rozpoczęcia wojny.
Para rozmawiała z agencją prasową PA o „siłze i odporności” wymaganej do pomocy w obleganym kraju, a także o wskazówkach, w jaki sposób ludzie mogą pomagać w trakcie trwania konfliktu.
– Umiejętności językowe mogą przejść długą drogę
Pani Warrington odwiedziła Przemyśl w Polsce 13 marca 2022 r., zanim po raz pierwszy w ciągu tygodnia wjechała na Ukrainę, aby dostarczyć karetkę do Mariupola i pomóc Lwowowi, a także pomóc w ewakuacji dorosłych i dzieci.
Wyjazdy w różne zakątki kraju stały się dla 56-latki stałym elementem życia – od czasu inwazji kilkakrotnie jeździła na Ukrainę.
Pani Warrington powiedziała, że umiejętność mówienia po polsku i jej wykształcenie medyczne pomogły podczas jej wizyt.
„Moim największym motywatorem był fakt, że mówię po polsku. Ukraiński jest pod pewnymi względami bardzo podobny do polskiego” – powiedziała.
„Pewnego dnia rozmawiałem z polskim ratownikiem medycznym, który był zaangażowany w przewożenie karetek przez granicę.
„Szukał leków i zaprzyjaźniliśmy się i zacząłem z nim jeździć karetką przez granicę, ewakuować dzieci i dorosłych i przewozić ich do szpitali w Polsce lub oferować pomoc medyczną, a to przekształciło się w położną środowiskową rola.”
W międzyczasie pani Rose była raz na zachodniej Ukrainie w ramach interesu społecznego firmy Bridge To Unity – z pomocą polskiej organizacji pozarządowej (NGO) Zintegrowanej Sluzby Ratowniczej (ZSR).
Powiedziała: „Nawiązałam silne więzi z tymi, których spotkałam, bez konieczności znajomości języka, ale myślę, że to naprawdę pomocne, gdy można przynajmniej powiedzieć „cześć”, „do widzenia”, „dziękuję” i „proszę”.
„To doświadczenie nie pozostawiło w moim umyśle wątpliwości, że jestem na Ziemi i podążam ścieżką pielęgniarską, aby pracować na obszarach, na których występują konflikty lub klęski żywiołowe”.
– Bądź przygotowany na to, że poniosą cię emocje
Pani Rose powiedziała, że sceny, których była świadkiem na zachodniej Ukrainie, utkwiły jej w pamięci po powrocie do Wielkiej Brytanii.
„Wiedziałem, że będę miał do czynienia z ludzką reakcją na katastrofę” – powiedziała.
„Żałuję, że nie pomyślałem, jak sobie z tym poradzić, ponieważ kiedy wracasz do domu i wracasz do swojej rodziny i psa, przypominasz sobie również, że są ludzie, którzy stracili wszystko zaledwie kilka godzin lotu samolotem.
„Czuje się niewrażliwy”.
Pani Warrington dodała, że posiadanie silnej sieci wsparcia może pomóc.
„Praca w NHS przez ponad 30 lat naprawdę mi pomogła, ponieważ zajmujesz się śmiercią i żałobą” – powiedziała.
„Miałam naprawdę dobre wsparcie ze strony rodziny – mój mąż naprawdę przeżywa to razem ze mną, jakby to on kazałby mi pochlipywać przez telefon.
„Musisz mieć tę siłę i odporność, aby móc wspierać ludzi, którzy sami przeszli przez traumę.
„Z pewnością nie jestem bohaterem, ale nie jestem też mięczakiem i to była moja mantra”.
– Duch narodu ukraińskiego jest silny, ale poddany próbie
Pani Rose powiedziała, że wizyta w szpitalu wojskowym pod Lwowem w grudniu 2022 r. – wypełnionym ukraińskimi żołnierzami, z których wielu było rannych, miało amputacje lub utratę kończyn – wywarła na nią głęboki wpływ.
„Nigdy wcześniej nie widziałam takich wyrazów twarzy u ludzi, a spędziłam lata pracując w szpitalach” – powiedziała.
„Muzyka grała, a drinki lały się strumieniami, by uczcić osiągnięcia tych ludzi, ale w pewnym sensie wydawało się to niewłaściwe.
„Duch jest silny, ale jest testowany, a ci ludzie nie są obojętni na to, co się dzieje”.
Pani Warrington powiedziała: „Ukraińcy są silni i lojalni i nigdy nie zrezygnują z walki o Ukrainę”.
Dodała jednak, że „ci ludzie przeszli od życia swoim życiem do ucieczki w ubraniach, w których stoją, wrzucając wszystko do„ worków na całe życie ””,
– Nie trzeba wjeżdżać na Ukrainę, żeby oferować wsparcie
Dla tych, którzy chcą zaoferować Ukrainie pomoc, obaj wskazywali na ważną pracę, jaką może wykonać Wielka Brytania.
„Możesz pomóc i dołożyć swoją cegiełkę bez konieczności podnoszenia kijów i wyjazdu na Ukrainę” – powiedziała pani Warrington.
„Możesz zbierać fundusze lokalnie, możesz wspierać organizacje charytatywne, które tam wychodzą, możesz zakładać punkty zbiórki.
„Jeśli jednak jedziesz, nie narażaj się na niebezpieczeństwo. We Lwowie można pracować w kuchni, gdzie przygotowują tysiące posiłków dla żołnierzy na pierwszej linii. Może nie jest to najbardziej ekscytujące, ale robi różnicę”.
Pani Rose dodała: „Poszukaj, co jest robione w Twojej okolicy, aby pomóc Ukrainie, nawiąż kontakt i zobacz, jak możesz pomóc.
„Pomagaj darowiznami, a także upewnij się, że jedziesz na Ukrainę z właściwych powodów, ponieważ nie jest łatwo przekroczyć granicę”.