Pasażer zmuszony do podróży ośmiogodzinnym autobusem po tym, jak linia lotnicza zabroniła mu zabierania skrzypiec o wartości 4 milionów funtów jako bagażu podręcznego
Zarejestruj się w bezpłatnym e-mailu podróżniczym Simona Caldera, aby otrzymywać cotygodniowe porady ekspertów i zniżki pozwalające zaoszczędzić pieniądze
Odbierz e-mail podróżniczy Simona Caldera
Polskie linie lotnicze przeprosiły skrzypka wirtuoza po tym, jak odmówił przyjęcia jego skrzypiec Stradivariusa za 5 milionów dolarów (4,1 miliona funtów) jako bagażu podręcznego, co spowodowało, że musiał odbyć ośmiogodzinną podróż autobusem, aby wrócić do domu.
Janusz Wawrowski, muzyk i dyrektor festiwalu z Polski, próbował polecieć z Wilna na Litwie do Warszawy, kiedy pracownicy budżetowego przewoźnika LOT poinformowali go, że 338-letni instrument będzie wymagał przeglądu w luku samolotu.
Pomimo rzadkiego instrumentu strunowego zgodnego z przepisami linii lotniczej, które dopuszczają jedną sztukę bagażu podręcznego o wadze do 8 kg, personel poinformował pana Wawrowskiego, że nie ma możliwości wniesienia go do kabiny.
„Personel naziemny przedstawił mi dwie opcje: umieścić instrument w luku bagażowym pod pokładem lub zostać w Wilnie” – powiedział.
Pan Wawrowski opisał uczucie „zdruzgotany” decyzją linii lotniczej.
„Na początku byłem dość zszokowany” – powiedział Daily Mail. „Miałem nawet przez chwilę nadzieję, że może to jakiś ponury żart, bo lotnisko było puste i mało ludzi tego dnia podróżowało, więc zupełnie nie spodziewałem się takich problemów. Kiedy okazało się, że rzeczywiście obsługa lotniska nie wpuści mnie na pokład ze skrzypcami, byłem zdruzgotany.
„Próbowałem negocjować z personelem prawo, które faktycznie mi przysługiwało, ale niestety nie było to możliwe” – kontynuował. „Zacząłem szukać alternatywnych sposobów na powrót do domu. Na szczęście Litwa sąsiaduje z Polską i mogłem pojechać autobusem”.
Zamiast ryzykować uszkodzenie rzadkiego instrumentu, pan Wawrowski, który wracał z występu z Litewską Narodową Orkiestrą Symfoniczną, zapłacił 250 złotych polskich (45 funtów) za ośmiogodzinną podróż autobusem do swojego domu w polskim mieście Konin.
Po incydencie na początku lutego Wawrowski opublikował na swojej stronie na Facebooku film potwierdzający, że LOT przeprosił go i zwrócił mu pieniądze za lot.
„LOT przyznał się do błędu pracownika i oświadczył, że wpuszcza skrzypce na pokłady wszystkich swoich samolotów, a także przeprosił mnie w mediach, listownie, mailowo, a także telefonicznie” – powiedział.
Pan Wawroswki gra na pierwszym i jedynym polskim Stradivariusie z czasów II wojny światowej, kiedy cenne instrumenty zostały zrabowane.
Instrumenty strunowe, zbudowane przez członków włoskiej rodziny Stradivari w XVII i XVIII wieku, są uważane za jedne z najlepszych i najcenniejszych, jakie kiedykolwiek wyprodukowano.
The Independent skontaktował się z LOT-em w celu uzyskania komentarza.