Prezydent Polski zatwierdza ustawę o wpływach Rosji, która może być wymierzona w opozycję
Zarejestruj się, aby otrzymywać codzienny e-mail Inside Washington, aby otrzymywać ekskluzywne relacje i analizy ze Stanów Zjednoczonych na swoją skrzynkę odbiorczą
Otrzymuj nasz bezpłatny e-mail Inside Washington
Prezydent RP Andrzej Duda zapowiedział w poniedziałek, że podpisze ustawę, która powołuje potężną komisję, rzekomo mającą zbadać rosyjskie wpływy w Polsce, ale którą krytycy postrzegają jako narzędzie do usuwania z życia politycznego przeciwników politycznych partii rządzącej, w szczególności lidera opozycji Donalda. Kieł.
Sejm przyjął w piątek ustawę zaproponowaną przez prawicową partię rządzącą, która może wpłynąć na wynik jesiennych wyborów parlamentarnych, w których rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość ubiega się o trzecią kadencję.
Eksperci twierdzą, że łamie Konstytucję RP, a opozycja wezwała Dudę do jej odrzucenia.
Duda powiedział, że zatwierdza ustawę, ponieważ w USA i niektórych krajach europejskich toczą się dyskusje na temat wpływu Rosji na politykę. Powiedział, że komisja do zbadania wpływów Rosji powinna powstać także na szczeblu Unii Europejskiej.
Powiedział, że przejrzystość w życiu publicznym jest kluczowa i podkreślił, że Polska ma dobre doświadczenia w publicznych komisjach badających kluczowe sprawy społeczne i polityczne.
„To jest obrona Polski” – powiedział Duda.
Ustawa wejdzie w życie w ciągu tygodnia od ogłoszenia.
Ustawa powołałaby państwową komisję do zbadania rosyjskich wpływów w Polsce i bezpieczeństwa narodowego. Powszechnie uważa się, że atakuje Tuska, byłego premiera, który jest obecnie liderem głównej opozycyjnej Koalicji Obywatelskiej, w czasie, gdy trwają przedterminowe wybory.
Krytycy twierdzą, że komisja śledcza, mająca uprawnienia do pozbawiania ludzi stanowisk publicznych i cofania decyzji administracyjnych i biznesowych, naruszyłaby prawo obywateli do stawienia czoła niezależnemu sądowi i jest wyraźnym przykładem tego, jak Prawo i Sprawiedliwość wykorzystuje prawo do własnych celów kończy się od czasu dojścia do władzy w 2015 roku.
Postrzegają ustawę, którą krytycy nazwali „Lexem Tuskiem”, jako próbę stworzenia potężnego i niekonstytucyjnego narzędzia, które pomogłoby PiS w dalszym sprawowaniu władzy, nawet jeśli straci kontrolę nad parlamentem w jesiennych wyborach.
Kłaniając się częściowo krytykom, Duda powiedział, że zwraca się także do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie projektu ustawy pod kątem zgodności z najwyższym prawem.
Tusk ma poprowadzić w Warszawie marsz na rzecz demokracji 4 czerwca, w rocznicę częściowo wolnych wyborów parlamentarnych w 1989 r., które doprowadziły do obalenia komunizmu.