Ukrainka boi się, że jeśli wróci, zostanie „uchodźcą we własnym kraju”.

Aby otrzymywać bezpłatne powiadomienia o najświeższych wiadomościach w czasie rzeczywistym, wysyłane bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej, zapisz się do naszych e-maili z najnowszymi wiadomościami

Zarejestruj się, aby otrzymywać nasze bezpłatne e-maile z najnowszymi wiadomościami

Ukraińscy uchodźcy nadal przybywają do Wielkiej Brytanii rok po rosyjskiej inwazji na ich ojczyznę.

Od września przybyło ponad 30 000 Ukraińców, wielu w ramach programu Domy dla Ukrainy, który łączy uchodźców z rodzinami goszczącymi.

Ale niektórzy mogą teraz otrzymać pomoc w osiedleniu się od wcześniejszych przybyszów, takich jak Sabina Artemieva, która uciekła z domu w Kijowie ze swoim nastoletnim synem 4 marca i przybyła do Wielkiej Brytanii trzy tygodnie później.

Powiedziała: „Mój rabin dzwonił poprzedniej nocy i powiedział, że jest autobus, trzeba tam być.

Kilka miesięcy temu zdałem sobie sprawę, że moje życie tutaj jest takie samo jak na Ukrainie. Moje mieszkanie jest takie samo, mam pracę, mój syn jest w szkole, mam przyjaciół, mam swoją społeczność

Sabina Artemiewa

„Następnego dnia był szabat i pomyślałem, że jeśli mój rabin każe mi opuścić Ukrainę w szabat, to musi coś wiedzieć”.

Pojechała najpierw do Mołdawii, a potem do Rumunii, zanim złożyła podanie o wyjazd do Wielkiej Brytanii, gdzie sądziła, że ​​jej znajomość języka angielskiego ułatwi jej znalezienie pracy.

Były tłumacz, lat 39, szybko znalazł pracę w World Jewish Relief, organizacji charytatywnej dla uchodźców założonej w 1933 r., by pomagać Żydom w ucieczce z nazistowskich Niemiec, a teraz pomaga Ukraińcom znaleźć domy i uporać się z biurokracją związaną z ubieganiem się o powszechny kredyt i znalezieniem miejsc w szkole dla ich dzieci .

Powiedziała: „Popyt jest wciąż wysoki, ale niestety w całej Wielkiej Brytanii nie mamy wystarczającej liczby sponsorów.

„Od początku wojny przybyło tu około 180 tysięcy Ukraińców i większość [people] kto chciał pomóc już kogoś ma. Wolą kontynuować z tymi ludźmi, a może niektórzy z nich myślą, że to wystarczy, nie można żyć z kimś, kto jest obcy przez długi czas”.

Większość wnioskodawców opuściła już Ukrainę, wielu mieszka w sąsiednich krajach, takich jak Polska, a niektórzy z Europy Zachodniej, a około 40% składa wnioski z Ukrainy.

Pani Artemieva powiedziała: „Niektórzy z nich po roku już nie mogą sobie z tym poradzić, to trudne. Przez jakiś czas masz nadzieję, że to się skończy, ale kiedy jesteś pod ostrzałem przez 11, 12 miesięcy, w pewnym momencie zdajesz sobie sprawę, że to wystarczy i nie mogą tam zostać.

Dla niektórych, w tym dla pani Artemievej, powrót również może okazać się trudny.

Powiedziała: „Kilka miesięcy temu zdałam sobie sprawę, że moje życie tutaj jest takie samo jak na Ukrainie. Moje mieszkanie jest takie samo, mam pracę, mój syn jest w szkole, mam przyjaciół, mam swoją społeczność.

„Tak się tu zadomowiłem, że nie wiem, czy chcę to zmieniać od razu po zakończeniu wojny. Bo wracając na Ukrainę, do kraju prawie całkowicie zrujnowanego, bez pracy, nie mam tam własnego majątku – jak pojadę, to będę uchodźcą we własnym kraju”.

Jednym z jej głównych zmartwień jest jej 18-letni syn, który początkowo zmagał się z barierą językową, ale teraz mówi po angielsku, dobrze sobie radzi w szkole i ma nadzieję pójść na uniwersytet w Wielkiej Brytanii.

Pani Artemieva powiedziała: „Robię to [moving country] po raz drugi, kiedy jesteś w takim wieku, kiedy sprawy są dla ciebie bardzo ważne, nie chcę go złamać”.

To, czy będą mogli zostać, zależy od rządu. Obecny program wizowy Homes for Ukraine pozwala Ukraińcom pozostać w Wielkiej Brytanii przez okres do trzech lat, ale co stanie się później, pozostaje niejasne.

Pani Artemieva powiedziała: „Nie chciałabym zmieniać sytuacji na gorsze. Jeśli jest mi tu dobrze, dlaczego miałbym od razu wracać tylko dlatego, że to mój kraj?

„Nie chodzi tylko o bycie patriotą i życie w swoim kraju, ale także o twoje życie. Nie chcę tego rujnować co rok czy dwa i zaczynać od zera.”

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *