Żadnych owoców, szynka luksusem: ceny żywności na Węgrzech rosną najbardziej w UE
Aby otrzymywać bezpłatne powiadomienia o najświeższych wiadomościach w czasie rzeczywistym, wysyłane bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej, zapisz się do naszych e-maili z najnowszymi wiadomościami
Zarejestruj się, aby otrzymywać nasze bezpłatne e-maile z najnowszymi wiadomościami
Magdolna Gozon skubie ostrą zieloną paprykę ze straganu z owocami i warzywami na rozległym targowisku w Budapeszcie, próbując ich, by upewnić się, że są wystarczająco ostre do zupy, którą gotuje.
83-letnia emerytka nie może sobie pozwolić na większe zakupy, jeśli nie ma wystarczająco dużo energii – nie z jej niską emeryturą i Węgrami, które stoją w obliczu największego wzrostu cen żywności w Unii Europejskiej.
„Nie kupuję owoców. Dostaliśmy ziemniaki od gminy, więc nie musimy ich kupować, ale cebula podrożała” – powiedział Gozon, który przestał kupować nabiał i rzadko kupuje mięso.
Ceny żywności dramatycznie wzrosły w całej Europie w ostatnich miesiącach, skacząc w marcu o 19,6% w porównaniu z rokiem poprzednim i stając się głównym motorem inflacji w związku ze spadkiem kosztów energii. Ale na Węgrzech ceny żywności wzrosły w ciągu roku o ponad 45%, według unijnego urzędu statystycznego Eurostat, znacznie przewyższając kolejny najwyższy wynik na Słowacji, wynoszący nieco ponad 29%.
Takie podwyżki cen mocno uderzają w konsumentów w kraju Europy Środkowej, zmuszając ich do zmiany tego, jaki rodzaj żywności kupują i na ile mogą sobie na nią pozwolić, a firmy zmuszają do ponownego przemyślenia tego, co oferują na sprzedaż.
„Nawyki zdecydowanie się zmieniły, więc ludzie naprawdę myślą o tym, co kupują. Jesteśmy prawie na etapie, w którym kiełbasa i szynka są uważane za luksusowe artykuły spożywcze” – powiedziała Szilvia Bukta, kierownik straganu mięsnego w historycznej Wielkiej Hali Targowej w Budapeszcie.
– My też musimy kupować mniej, bo ceny są droższe, a wiemy, że klientów jest mniej, więc zakupy robimy zdecydowanie ostrożniej – dodaje Bukta.
Ceny niektórych rodzajów żywności na Węgrzech prawie się podwoiły w ciągu ostatniego roku. Artykuły podstawowe, takie jak jajka, mleko, masło i chleb, kosztują od 72% do 80% więcej, co ogranicza portfele w kraju, w którym średnia płaca netto wynosi nieco ponad 900 USD miesięcznie.
Podczas gdy większość europejskich gospodarek boryka się z podobnymi trudnościami, ponieważ wojna Rosji z Ukrainą podsyca kryzys kosztów utrzymania, nieefektywność węgierskiego rolnictwa i przemysłu spożywczego oraz historyczna dewaluacja waluty forinta sprawiły, że „skrajna inflacja” tego kraju była gorsza niż gdziekolwiek indziej na świecie. UE – powiedział Peter Virovacz, główny ekonomista ING Węgry.
„Wszędzie były susze, ceny energii wzrosły wszędzie, koszty dostawców wzrosły wszędzie” – powiedział. koszty”.
Aby związać koniec z końcem, nie tylko rolnicy, ale także restauracje, piekarnie i inne firmy podniosły ceny dla klientów i zmieniły ofertę, aby uniknąć najdroższych składników.
Cafe Csiga, restauracja i bar na zielonym placu w centrum Budapesztu, pod koniec zeszłego roku usunęła z menu hamburgery i frytki w odpowiedzi na gwałtownie rosnące ceny składników, takich jak mięso i olej spożywczy, powiedział dyrektor generalny Andras Kelemen.
„(Cena) surowców gwałtownie wzrosła. Niektóre pozycje wzrosły o około 100%” – powiedział. „Warzywa, zwłaszcza w okresie zimowym, oraz niektóre mięsa i produkty mięsne rosły niewiarygodnie”.
Spowodowało to, że ogólna stopa inflacji na Węgrzech wzrosła do 25,6%, również do najwyższego poziomu w UE, której średnia spadła do 8,3% w zeszłym miesiącu. Rosnące koszty utrzymania doprowadziły do szybkiego wzrostu płac — dodatkowych kosztów, które firmy częściowo przerzucają na klientów.
„Wszystkie nasze koszty stale rosną, aw międzyczasie musimy podnieść płace” – powiedział Kelemen. „Istnieje pewien punkt, powyżej którego nie chcemy lub nie odważymy się podnosić cen sprzedaży – ale wzrost o 30% był typowy”.
Eszter Roboz, właścicielka Babushka Bakery w Budapeszcie, powiedziała, że ona też musiała pobierać od klientów wyższe opłaty. Zaczęła również używać oliwy z oliwek w niektórych ciastach, ponieważ ceny masła wzrosły w marcu o 68%.
„Wszystkie składniki do pewnego stopnia podrożały, ale dla nas prawdopodobnie najbardziej zauważalne były masło, oliwa z oliwek i mąka” – powiedziała.
Podczas gdy Węgry są głównym producentem pszenicy, kukurydzy, nasion oleistych i mięsa, około 30% artykułów spożywczych w ich sieciach spożywczych pochodzi z importu, wynika z badania przeprowadzonego w 2022 r. przez Krajowe Biuro ds.
Węgierski forint osłabił się w zeszłym roku o ponad 40% w stosunku do dolara amerykańskiego i ponad 20% w stosunku do euro, przez co koszty importu – a tym samym ceny z półki – znacznie wzrosły, powiedział Virovacz.
„Oznacza to po prostu dodatkowe koszty dla dostawców, które ostatecznie próbują przerzucić na konsumentów” – powiedział ekonomista.
Ceny żywności na Węgrzech wykazywały niewielkie oznaki spowolnienia, spadając o trzy punkty w stosunku do grudniowego szczytu, który wyniósł prawie 50%.
Ale Węgry, Polska, Słowacja i Bułgaria, które niedawno wprowadziły zakaz importu zboża z Ukrainy w związku z nadmiarem, który według nich szkodzi lokalnym rolnikom, mogą spowodować wzrost inflacji żywnościowej, powiedział Ian Mitchell, ekonomista i mieszkający w Londynie współdyrektor programu europejskiego w Centrum ds. Globalny rozwój.
Virovacz powiedział jednak, że ludzie wydają mniej, ponieważ ich siła nabywcza i oszczędności maleją, więc prawdopodobnie nie będą skłonni płacić więcej za lokalnie wytwarzany chleb i inną żywność, uniemożliwiając dostawcom przerzucanie dodatkowych kosztów.
„Doszliśmy do punktu, w którym następuje taki wzrost cen i takie wyczerpanie rezerw gospodarstw domowych, że ludzie faktycznie zaczęli zaciskać pasa i zaczęli konsumować znacznie mniej” – powiedział.