Polscy przewoźnicy towarowi blokują przejście graniczne z Ukrainą, domagając się przywrócenia systemu zezwoleń
Polskie firmy transportowe nadal blokują jedno z polsko-ukraińskich przejść granicznych w ramach protestu przeciwko temu, co uważają za nieuczciwą przewagę rynkową ukraińskich firm. Domagają się przywrócenia programu wzajemnych zezwoleń na wjazd, który został zawieszony po wybuchu wojny na Ukrainie.
Protestujący odrzucili ofertę ukraińskiego ministerstwa infrastruktury, aby umożliwić polskim kierowcom wykonywanie przewozów z dowolnego kraju UE na Ukrainę bez zezwoleń.
Obecnie kilkudziesięciu protestujących truckerów wpuszcza do Polski tylko pięć ciężarówek na godzinę z Ukrainy na przejściu Dorohusk. Przewoźnicy muszą więc czekać blisko sześć dni – a na transport wymagający kontroli weterynaryjnej nawet do 10 dni – na wjazd do Polski – informuje ukraiński rządowy portal eCherha (eQueue).
Z Dorohuska wyjeżdżają konwoje zaawansowane ukraińskie auta do granicy państwowej.
Z przodu jedno auto, z dwoma celnikami, z tyłu drugie analogiczna obsada.
My ponosimy koszty nieodpowiedzialnej polityki. pic.twitter.com/tpH50caWhu
— Rafał Mekler (@MeklerRafal) 7 maja 2023 r
Kijów najpierw wysłał notę protestacyjną do polskiego MSZ, w której stwierdził, że żądania protestujących przewoźników są nieuzasadnione. Poinformowała później, że od 8 maja polskie firmy będą mogły czasowo wykonywać przewozy z dowolnego kraju UE na Ukrainę bez odpowiednich zezwoleń i wymogów środowiskowych pojazdów.
„W tej chwili ponad 5000 ciężarówek nie może przekroczyć naszego największego przejścia granicznego. Przy ograniczonej przepustowości i blokadzie portów morskich płynna dystrybucja ładunków jest niemożliwa” – powiedział minister infrastruktury Ukrainy Serhij Derkacz, cytowany przez PAP.
„Jesteśmy wdzięczni naszym polskim przyjaciołom za nieustające wsparcie w stawianiu oporu agresorowi i czekamy na dalszy dialog w celu odblokowania granicy. Zrobiliśmy pierwszy krok, czekamy na następny” – dodał.
Od poniedziałku 8 maja polscy przewoźnicy będą mogli obsługiwać przewozy z dowolnego kraju Unii Europejskiej do Ukrainy bez zezwoleń i kontroli dotyczących norm środowiskowych pojazdów – podało ukraińskie ministerstwo.#PAPinformacjehttps://t.co/Fig8FrUVlT
— PAP (@PAPinformacje) 7 maja 2023 r
Protestujących nie zadowalają jednak ustępstwa Ukrainy. Protestujący w Dorohusku lider regionalny skrajnie prawicowej Konfederacji i właściciel firmy transportowej Rafał Mekler zauważył, że decyzja Kijowa o zawieszeniu zezwoleń pokazuje, że „strona ukraińska interpretuje to, na co się zgodziła, jak chce”.
„Nie potrzebujemy pozwoleń, ponieważ UE zniosła takie wymagania w wyniku umowy z Ukrainą” – powiedział Notes from Poland, odnosząc się do umowy zawartej między UE a Ukrainą w zeszłym roku.
„Nagle okazuje się, że potrzebne są pozwolenia, [which] wiedzieliśmy wcześniej, bo za to nasi przewoźnicy dostają kary [lack of them]a wielu jest prześladowanych na Ukrainie” – dodał.
Łukasz Białasz, samozatrudniony kierowca ciężarówki, który od 13 lat przewozi towary na Ukrainę, powiedział Notes from Poland, że polskie firmy transportowe otrzymują na Ukrainie grzywny w wysokości 800 euro za brak zezwoleń.
Polscy przewoźnicy twierdzą, że po europejskich i ukraińskich regulacjach, które weszły w życie latem ubiegłego roku, stawki frachtu spadły po tym, jak ukraińskie firmy uzyskały niemal nieograniczony dostęp do polskiego rynku.
Polski sektor transportowy apeluje o pomoc rządu w uzyskaniu wiz dla ukraińskich kierowców
Mówią, że nie mogą konkurować na równych zasadach z ukraińskimi przewoźnikami, którzy nie są związani europejskimi przepisami i mają niższe płace.
„W tej chwili stawki są tak zaciśnięte, że rentowność zanika” – powiedział Białasz. „Brakowi zezwoleń sprzeciwiają się także ukraińscy przewoźnicy, którzy działają na tym rynku od dłuższego czasu. Chcą też przywrócenia zezwoleń, bo to reguluje stawki na rynku.”
Głównym postulatem polskich truckerów jest przywrócenie systemu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników, który ograniczyłby liczbę przewozów, jakie mogą oni wykonać w ciągu roku. Ich zdaniem powrót do starych zasad umożliwi polskim firmom powrót na rynek.
Kierowcy ciężarówek planują podtrzymać trwający od 2 maja protest co najmniej przez miesiąc. W poniedziałek ma się z nimi spotkać polski minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.
Polska podwaja punkty dostępu dla ciężarówek na granicy z Ukrainą
Protest firm transportowych to najnowszy protest polskich przedsiębiorców niezadowolonych z zbyt łatwego w ich opinii dostępu ukraińskich firm do polskiego rynku.
Kilkutygodniowe protesty rolników zakończyły się porozumieniem z Unią Europejską o zakazie importu ukraińskiego zboża do Polski, Słowacji, Węgier, Rumunii i Bułgarii, przy jednoczesnym umożliwieniu tranzytu przez te kraje.
Komisja Europejska zaproponowała również wsparcie w wysokości 100 mln euro dla rolników w pięciu dotkniętych krajach. Polska może liczyć na prawie 40 mln euro.
UE osiągnęła porozumienie w sprawie zakazu importu ukraińskiego zboża do Polski, Słowacji, Węgier, Rumunii i Bułgarii przy jednoczesnym umożliwieniu tranzytu przez te kraje https://t.co/9D8VO1Cxkt
— Notatki z Polski 🇵🇱 (@notesfrompoland) 28 kwietnia 2023 r
Źródło głównego obrazu: Łukasz Białasz
Alicja Ptak jest starszą redaktorką Notes from Poland i dziennikarką multimedialną. Wcześniej pracowała dla agencji Reuters.