Komisja do zbadania rosyjskich wpływów zatwierdzona przez polskiego prezydenta
Prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że podpisze ustawę powołującą komisję do zbadania rosyjskich wpływów w Polsce, która będzie uprawniona do pozbawiania osób pełnienia funkcji publicznych na okres do dziesięciu lat.
Opozycja przekonuje, że ciało zostanie użyte przeciwko nim do celów politycznych przed tegorocznymi wyborami. Nowy sondaż pokazuje, że zdecydowana większość społeczeństwa myśli podobnie. Wielu ekspertów prawnych ostrzegało również, że komisja jest niezgodna z konstytucją.
Uznając te obawy, Duda mówi, że oprócz podpisania ustawy, która wprowadzi ją w życie, skieruje ją również do oceny Trybunału Konstytucyjnego. Organ ten jest powszechnie postrzegany jako pozostający pod wpływem partii rządzącej, a obecnie częściowo sparaliżowany przez wewnętrzny spór między jego sędziami.
Rosyjska komisja wpływów została po raz pierwszy zaproponowana przez narodowo-konserwatywną koalicję rządzącą pod koniec ubiegłego roku. Został on następnie zatwierdzony przez Sejm – niższą izbę parlamentu, w której rząd ma większość – w kwietniu, po czym został odrzucony przez kontrolowany przez opozycję Senat izby wyższej.
Jednak w piątek potężniejszy Sejm uchylił decyzję Senatu i uchwalił ustawę, tym samym przekazując ją prezydentowi do zatwierdzenia.
Pojawiły się spekulacje, że Duda, na co dzień sojusznik rządu, może skorzystać z prawa weta, tak jak robił to przy kilku okazjach. Proponowana komisja spotkała się z krytyką nawet ze strony niektórych ekspertów prawnych popierających rząd.
Partia rządząca przeforsowała projekt ustawy o utworzeniu komisji, która zbadałaby rosyjskie wpływy i mogłaby usunąć z urzędu tych, którzy działali w interesie Moskwy.
Opozycja twierdzi, że zostanie wykorzystana do zaatakowania ich przed tegorocznymi wyborami https://t.co/0qb98xw9ER
— Notatki z Polski 🇵🇱 (@notesfrompoland) 27 maja 2023 r
Ordo Iuris, grupa prawnicza, która wcześniej wspierała starania partii rządzącej o zaostrzenie prawa aborcyjnego i ograniczenie edukacji seksualnej w szkołach, wydała negatywną opinię na temat proponowanej komisji, która miała być „ciałem quasi-sądowym… gwarancje zapewnienia sprawiedliwego procesu”.
Ostrzegł również, że „niejasna definicja rosyjskich wpływów” pozwoli komisji na arbitralne wykorzystanie i wyraził obawy co do jej dostępu do informacji niejawnych. Ten „wyraźnie niekonstytucyjny organ” w rzeczywistości podważyłby walkę z rosyjskimi wpływami „ze szkodą dla bezpieczeństwa wewnętrznego”, podsumował Ordo Iuris.
Podczas dzisiejszego porannego przemówienia Duda zaznaczył, że „zgłoszono wątpliwości” co do projektu ustawy. Powiedział, że dlatego skieruje ją do oceny Trybunału Konstytucyjnego (TK).
O ile jednak prezydent może czekać na decyzję TK przed podpisaniem ustawy – co Duda zrobił na początku tego roku z reformą sądownictwa uchwaloną przez parlament – w tym przypadku skorzystał ze swojego prawa do uchwalenia ustawy, zanim TK wyda orzeczenie .
Analiza styczniowa @OrdoIuris projekt ustawy o jednostce odpowiedzialnej za funkcje inspektora i sądu w sprawie niejasno sprawdzającej wpływ rosyjskich – przeczytaj tutaj https://t.co/4nLaICmcBq
Zła komisja skompromituje współczynniki z rosyjskimi wpływami na dekady.
— Jerzy Kwaśniewski (@jerzKwasniewski) 28 maja 2023 r
W dzisiejszym wystąpieniu prezydent przekonywał, że kwestia potencjalnych wpływów rosyjskich jest na tyle ważna, że pilnie „wymaga wyjaśnienia”, dlatego zdecydował się na podpisanie ustawy.
Prezydent stwierdził, że w przeszłości pojawiały się obawy o rosyjskie wpływy w Polsce, np. o próbę przejęcia państwowego giganta chemicznego Azoty. „Jako prezydent i jako zwykły obywatel chciałbym wiedzieć, za kim lobbowałem [the sale]który ułatwiał te decyzje” – powiedział Duda.
„Niech ludzie, którzy zdecydowali się na udział w życiu publicznym, mają odwagę stanąć przed komisją i powiedzieć, jakie są ich intencje” – powiedział prezydent. „Ludzie uczciwi, którzy działali w interesie Rzeczypospolitej nie mają nic do ukrycia i nie mają się czego bać”.
Duda podpisał ustawę zezwalającą parlamentowi na powołanie komisji, która przejmie funkcje sądów, prokuratur i służb specjalnych i posłuży podczas kampanii wyborczej jako instrument wykluczania polityków opozycji z życia publicznego nawet na 10 lat. https://t.co/N63OAmvdBy
— Ben Stanley (@BDStanley) 29 maja 2023 r
Krytycy planu zwracają jednak uwagę, że członków komisji wybierze Sejm, w którym rząd ma większość, a jej przewodniczącego wybierze premier Mateusz Morawiecki.
Mówią, że biorąc pod uwagę upolitycznienie wielu innych organów publicznych pod rządami PiS, jest prawdopodobne, że komisja będzie również służyć celom politycznym, zwłaszcza przed jesiennymi wyborami, w których PiS ma nadzieję na bezprecedensowe zwycięstwo. trzecią kadencję.
Z sondażu przeprowadzonego przez United Surveys dla portalu Wirtualna Polska wynika, że zdecydowana większość społeczeństwa, bo 61 proc., uważa komisję za „przedwyborczy chwyt mający na celu zdyskredytowanie przeciwników politycznych”. Tylko 20 proc. uważa, że to „właściwe posunięcie i organ, który rzetelnie wyjaśni nieprawidłowości we współpracy z Rosją”.
Przemawiając dzisiaj Duda powiedział, że „wierzy, że parlament wybierze członków komisji w odpowiedzialny sposób”. Przekonywał też, że każdy ukarany przez komisję będzie mógł zakwestionować takie decyzje w sądzie.
Źródło głównego obrazu: Jakub Szymczuk/KPRP
Daniel Tilles jest redaktorem naczelnym Notatki z Polski. Pisywał o sprawach polskich do wielu pism, m.in Polityka zagraniczna, POLITICO Europa, Obserwator UE I Dziennik Gazeta Prawna.