Szef polskiego ugrupowania konserwatywnego skazany za zniesławienie za anty-LGBT retorykę

Szef konserwatywnej fundacji, która zasłynęła z jazdy po polskich miastach furgonetkami z wizerunkami i hasłami anty-LGBT, został skazany za zniesławienie.

Sędzia uznał, że Mariusz Dzierżawski był odpowiedzialny za „mowę nienawiści wobec homoseksualistów”. Jednak wiceminister sprawiedliwości w narodowo-konserwatywnym rządzie Polski potępił orzeczenie jako „skandaliczny” przypadek „represji wobec przeciwników ideologii LGBT”.

Organizacja Dzierżawskiego, Fundacja Pro – Prawo Do Życia, zorganizowała wieloletnią kampanię „Stop pedofilii”, w której twierdzi, że „lobby LGBT” chce wykorzystać lekcje edukacji seksualnej w szkołach „seksualizować” dzieci.

Kampanię promują samochody dostawcze, plakaty i inne materiały przedstawiające przekreślone tęczowe flagi obok różnych haseł, które twierdzą, że mają związek między społecznością LGBT a wykorzystywaniem seksualnym dzieci.

Chociaż aktywiści i niektóre władze lokalne starały się powstrzymać takie pokazy, przeszkadzał im fakt, że polskie przepisy dotyczące przestępstw z nienawiści nie obejmują wyraźnie orientacji seksualnej ani tożsamości płciowej. W 2020 r. jeden sędzia odrzucił sprawę przeciwko Fundacji Pro, argumentując, że jej materiał ma charakter „informacyjno-edukacyjny”.

Furgonetki emitujące hasła łączące LGBT z pedofilią stały się częstym widokiem w polskich miastach.

W tym roku sąd oddalił pozew przeciwko nim, twierdząc, że mają one cel „informacyjny”, „edukacyjny” i pomagają zwiększyć świadomość na temat pedofilii https://t.co/LjLqMg4hey

— Notatki z Polski 🇵🇱 (@notesfrompoland) 26 kwietnia 2020 r

Jednak wczoraj Sąd Okręgowy w Gdańsku wydał, jak to określają prawnicy, „historyczny wyrok” w sprawie wytoczonej Dzierżawskiemu przez Tolerado, organizację pozarządową zajmującą się prawami osób LGBT.

Sędzia Małgorzata Uszacka uznała Dzierżawskiego winnym karalnego zniesławienia osób LGBT. W swoim orzeczeniu – od którego wciąż można się odwołać – skazała go na rok prac społecznych i nakazała wpłacenie 15 000 złotych (3200 euro) darowizny na cele charytatywne oraz opublikowanie na swojej stronie internetowej przeprosin dla tych, których zniesławił.

„Celem kampanii było utożsamianie osób homoseksualnych z pedofilią i wzbudzanie w stosunku do nich niechęci” – powiedział cytowany przez „Gazetę Wyborczą” sędzia. „To powinno być uznane za mowę nienawiści wobec homoseksualistów”.

Sąd ukarał kierowcę jednej z furgonetek emitujących hasła anty-LGBT na ulicach polskich miast.

Aktywiści i lokalni urzędnicy mają nadzieję, że orzeczenie pokazuje, że istnieje legalny sposób na zatrzymanie furgonetek, które wyświetlają znaki łączące LGBT z pedofilią https://t.co/4EF8lCRZFo

— Notatki z Polski 🇵🇱 (@notesfrompoland) 10 grudnia 2020 r

Uszacka stwierdziła również, że komunikaty nadawane z głośników w samochodach dostawczych były „zniesławiające i mogły wywołać niepokój wśród opiekunów nieletnich”. Zauważyła ponadto, że Dzierżawski „nie udowodnił przed sądem, że treść prezentowana na furgonetkach była prawdziwa”.

Tolerado uznało orzeczenie za przełomowe, zauważając, że stwierdzenie przez sędziego, że hasła Fundacji Pro przeciwko LGBT stanowią mowę nienawiści „jest ważną nowością w orzecznictwie”.

„Tworzy się linia orzecznicza, która powoli i konsekwentnie zmienia świadomość sądów i szerzej społeczeństwa – i prędzej czy później doprowadzi do kluczowych zmian prawnych i całkowitego zaprzestania systemowej mowy nienawiści wobec naszych społeczności” – poinformowała organizacja.

Polski minister edukacji publicznie wycofał uwagi, w których powiązał „ideologię LGBT” z nazizmem i powiedział, że „ci ludzie nie są równi normalnym ludziom”

Stało się tak po tym, jak został pozwany przez aktywistę, którego minister również przeprosił w swoim oświadczeniu https://t.co/BKHyTjrVLg

— Notatki z Polski 🇵🇱 (@notesfrompoland) 28 września 2022 r

Dzierżawski potępił jednak orzeczenie, mówiąc, że „przypomina mechanizmy czasów totalitarnych”. Twierdził, że wszystkie twierdzenia jego organizacji są „oparte na publicznie dostępnych badaniach naukowych i publikacjach medialnych… Nie wymyśliliśmy tego”.

„Rzekomo zniesławiające treści, które nasza fundacja rozpowszechnia w Polsce, to nic innego jak prawda o społecznych i medycznych skutkach praktyk homoseksualnych oraz planach lobby LGBT wobec polskich dzieci” – dodał, cytowany przez katolicki serwis informacyjny PCh24.

Wyrok sądu skrytykował też wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. „Skandaliczny werdykt… za prowadzenie kampanii przeciwko lobby LGBT” – napisał na Twitterze. „ [judicial] kasta traktuje sądy jako narzędzie polityczne i represyjne wobec przeciwników ideologii LGBT”.

Polski narodowo-konserwatywny rząd prowadził długotrwałą kampanię przeciwko temu, co nazywa „ideologią LGBT”, w wyniku czego Polska przez ostatnie trzy lata była uznawana za najgorszy kraj w UE dla osób LGBT.

Skandaliczny wyrok z Gdańska: szef fundacji Pro Prawo Do Życia skazany na rok ustalenia wolności, wpłatę 15 tys. zł na fundację Ochojskiej i przeprosiny za działanie przeciw lobby LGBT. Kasta sądy sądy jak narzędzie polityczno-represyjne wobec 🏳️‍🌈 ideologii.

— Marcin Romanowski (@MarRomanowski) 22 marca 2023 r

Źródło głównego zdjęcia: Cezary Aszkielowicz / Agencja Wyborcza.pl

Daniel Tilles jest redaktorem naczelnym Notatki z Polski. Pisywał o sprawach polskich do wielu pism, m.in Polityka zagraniczna, POLITICO Europa, Obserwator UE I Dziennik Gazeta Prawna.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *