Fabryka czołgów w małym mieście Ohio odgrywa dużą rolę w wojnie na Ukrainie

Aby otrzymywać bezpłatne powiadomienia o najświeższych wiadomościach w czasie rzeczywistym, wysyłane bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej, zapisz się do naszych e-maili z najnowszymi wiadomościami

Zarejestruj się, aby otrzymywać nasze bezpłatne e-maile z najnowszymi wiadomościami

Tysiące mil od linii frontu, rozległy zakład produkcyjny w małym miasteczku Lima w stanie Ohio na środkowo-zachodnim zachodzie odgrywa kluczową rolę w staraniach o uzbrojenie Ukrainy, która odpiera rosyjską inwazję.

Należąca do wojska i obsługiwana przez General Dynamics fabryka ma odnawiać czołgi Abrams, które USA mają wysłać na Ukrainę, i już przygotowuje się do budowy zaktualizowanej wersji pojazdu dla Polski, poinformowali przedstawiciele armii amerykańskiej w czwartek podczas zwiedzania fabryki. obiekt.

Sekretarz armii Christine Wormuth, która spacerowała po fabryce wraz z wieloma innymi dowódcami armii i wyższymi oficerami, powiedziała, że ​​jest wysoce prawdopodobne, że fabryka dostarczy czołgi dla Ukrainy.

„Wciąż zastanawiamy się nad tym, jaki dokładnie wariant czołgów zostanie dostarczony Ukraińcom. Myślę, że jest jeszcze trochę do dopracowania, ale z pewnością czołgi budowane tutaj, w Limie, są centralne” – powiedziała.

Reporter Associated Press mógł towarzyszyć Wormuthowi w trasie, pierwszym dziennikarzem, który przeszedł po liniach produkcyjnych od czasu, gdy Stany Zjednoczone przekazały Ukrainie czołgi Abrams.

Urzędnicy amerykańscy odmówili podania szczegółów na temat Abramsa, który ostatecznie trafi na Ukrainę, twierdząc, że muszą zdecydować, czy wysłać odnowione starsze czołgi wojskowe, czołgi piechoty morskiej czy inną wersję. Ale w większości przypadków czołgi wymagałyby modernizacji w zakładach w Limie, zanim zostaną wysłane na ukraiński front.

„Część tego polega na ustaleniu – spośród różnych opcji – która jest najlepsza, która pozwoli nam dostarczyć czołgi Ukraińcom tak szybko, jak to możliwe”, bez zakłócania zagranicznej sprzedaży sprzętu wojskowego, powiedział Wormuth.

Urzędnicy powiedzieli w czwartek, że łączna produkcja w zakładzie — formalnie nazywanym Joint Systems Manufacturing Center-Lima — różni się w zależności od wymagań kontraktowych. I chociaż fabryka produkuje obecnie 15-20 pojazdów opancerzonych miesięcznie – w tym czołgi – może z łatwością zwiększyć tę liczbę do 33 miesięcznie i dodać kolejną zmianę pracowników, aw razie potrzeby zbudować jeszcze więcej.

Wormuth powiedział, że harmonogram wysłania Abramsa na Ukrainę zależy od tego, czy USA wezmą czołgi z istniejących amerykańskich zasobów szkoleniowych, czy z jednostek wojskowych, co byłoby mniej pożądane, ponieważ mogłoby wpłynąć na ich gotowość do walki. A rozwój czołgów dla Ukrainy też musiałby być wciśnięty między obecne kontrakty na sprzedaż zagraniczną, które obejmują 250 najnowszych wersji dla Polski i około 75 dla Australii.

W dramatycznym odwrocie administracja Bidena ogłosiła w styczniu, że wyśle ​​na Ukrainę 31 czołgów M1A2 Abrams – po miesiącach nalegania, że ​​70-tonowe czołgi bojowe są zbyt skomplikowane i zbyt trudne w utrzymaniu i naprawie. Decyzja była częścią szerszego manewru politycznego, który otworzył drzwi Niemcom do ogłoszenia, że ​​wyślą swoje czołgi Leopard 2 na Ukrainę i pozwolą Polsce i innym sojusznikom zrobić to samo.

Ukraińscy przywódcy naciskali na Abramsa, który po raz pierwszy wyruszył na wojnę w 1991 roku i ma gruby pancerz, główne działo kalibru 120 mm, zdolności przeciwpancerne i zaawansowane systemy celownicze. Porusza się na grubych kołach gąsienicowych i ma silnik turbinowy o mocy 1500 koni mechanicznych z maksymalną prędkością około 42 mil na godzinę (68 kilometrów na godzinę).

Spacerując po liniach produkcyjnych w budynku o powierzchni 25 akrów, Wormuth mogła zobaczyć najnowszą wersję Abramsa, która przekształcała się z pustego stalowego kadłuba w lśniący, świeżo pomalowany czołg — proces ten trwa od 18 do 24 miesięcy. USA nie buduje nowych czołgów od podstaw. Posiada flotę około 2500 Abramsów i bierze starsze czołgi, burzy je i wykorzystuje pusty kadłub jako punkt wyjścia do budowy nowego. Niektóre kadłuby były wielokrotnie odnawiane.

Po drugiej stronie przejścia z jednego pustego kadłuba iskry leciały, gdy robotnik spawał ze sobą części czołgu. W innej sekcji pracownik pokazał, gdzie zainstalują nowy silnik pomocniczy w najnowszej wersji, który w razie potrzeby będzie działał na oleju napędowym, aby zaoszczędzić na dużej ilości paliwa silnika odrzutowego zużywanego przez zbiornik. A dalej w dół pasa robotnicy ułożyli dwa rzędy torów, po których jeździ Abrams, przygotowując się do zainstalowania ich na jednym z korpusów czołgów. Tory rozciągają się na ponad 18 metrów i ważą po dwie tony z każdej strony.

W zakładzie, który rozciąga się na 369 akrach w północno-zachodnim Ohio, pracuje około 800 osób. Jego 1,6 miliona stóp kwadratowych powierzchni produkcyjnej to jedyne miejsce, w którym produkowany jest M1A2 Abrams. Około 45% pracowników koncentruje się na czołgach, ale fabryka produkuje również pojazdy opancerzone Stryker, pojazdy wsparcia czołgów i inny sprzęt.

Gdy Wormuth zakończyła swoją wizytę spojrzeniem na niektóre ukończone czołgi w innym budynku, długa kolejka najnowszych Abramsów stała na zewnątrz na pobliskich torach kolejowych. Kiedy przygotowywała się do odjazdu, wagony pociągu ruszyły, zabierając czołgi do Fort Hood w Teksasie, gdzie wezmą swoje radia i inny sprzęt przed udaniem się do miejsca docelowego z jednostką wojskową.

Rozmawiając później z dziennikarzami, Wormuth powiedział, że armia zainwestuje około 558 milionów dolarów w ulepszenia w zakładzie w ciągu najbliższych 15 lat. Niektóre z nich obejmują rozszerzone wykorzystanie robotyki.

„Myślę, że wojna na Ukrainie pokazała wszystkim tutaj, że istnieje realna potrzeba wyrównania poziomu naszej przemysłowej bazy obronnej” – powiedziała. „Fabryka w Limie jest tego częścią”.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *