Ukraińska para otwiera restaurację „Crimea” naprzeciwko ambasady Rosji w Warszawie

Ukraińska para otworzyła restaurację „Krym” naprzeciwko ambasady rosyjskiej w Warszawie w proteście przeciwko rosyjskiej okupacji półwyspu.

– Wybierając tę ​​lokalizację, chcemy przypomnieć pracującym naprzeciw Rosjanom, że Krym należy do Ukrainy i nic tego nie zmieni – powiedział „Gazecie Wyborczej” jeden z właścicieli Ernest Sulejmanow. Restauracja, która została otwarta w zeszłym miesiącu, znajduje się zaledwie 200 metrów od wejścia do ambasady.

Ernest i jego żona Elmira Seit-Ametova sami pochodzą z Krymu. Obaj są Tatarami, rdzenną grupą etniczną Krymu, która od dawna boryka się z prześladowaniami ze strony Rosji i Sowietów. Przed ich restauracją wiszą trzy flagi: ukraińska, polska i krymsko-tatarska.

Musieliśmy wyjechać z Krymu z przyczyn europejskich. Obecnie nie możemy tam nawet wjechać. Codzienne życie przypominają mi jednak, że mają podobne cechy – mówi Ernest, który wraz z początkiem zacznie Krym. https://t.co/m817Abg3XZ

— Wyborcza.pl Warszawa (@GazetaStoleczna) 14 lutego 2023 r

Ernest, który w swojej ojczyźnie był dziennikarzem i działaczem politycznym, mówi, że po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku „zaczęła mnie szukać policja”. Wraz z rodziną uciekł najpierw do stolicy Ukrainy, Kijowa, a trzy lata temu przeniósł się do Polski.

Choć żadne z nich nie ma wykształcenia kulinarnego – Elmira jest artystką – postanowili otworzyć restaurację serwującą krymsko-tatarską kuchnię, by zachować poczucie kontaktu ze swoją tożsamością kulturową.

„To przypomnienie życia w ojczyźnie” – powiedział Ernest „Gazecie Wyborczej”. „Nie byłam na Krymie od 2014 roku, ale smaki moich ulubionych potraw przypominają mi tamtejszą codzienność.”

Zaznacza, że ​​menu odzwierciedla „bardzo niejednoznaczną historię Tatarów mieszkających na Krymie”, łącząc „smaki bałkańskie, tureckie, gruzińskie i ukraińskie”.

Wśród serwowanych potraw są czebureki, smażone w głębokim tłuszczu placki z różnymi nadzieniami, które są uważane za narodową potrawę Tatarów Krymskich, oraz shorba, rodzaj zupy, którą można znaleźć w różnych formach na Bliskim Wschodzie, w Afryce Północnej oraz w Europie Środkowo-Wschodniej.

Restauracja serwuje również kawę przygotowaną w tradycyjnym krymsko-tatarskim stylu, umieszczając ją w gorącym piasku, a także słodkie przysmaki, w tym revani, rodzaj ciasta z kaszy manny i krymską bakławę, która jest smażona w głębokim tłuszczu i bardziej chrupiąca niż jej bardziej znany turecki odpowiednik.

Polska była w zeszłym roku głównym celem uchodźców uciekających przed rosyjską inwazją na Ukrainę, a miliony przekroczyły jej granicę. W październiku oszacowano, że w kraju pozostało około miliona.

Ale jeszcze przed wojną ponad milion Ukraińców – podobnie jak Ernest i Elmira – osiedliło się w Polsce, przybywając głównie jako migranci ekonomiczni w procesie, który został przyspieszony przez rosyjską agresję na Krym i Donbas w 2014 roku.

W geście poparcia dla Ukrainy władze lokalne w Warszawie w zeszłym roku nazwały aleję biegnącą przed ambasadą Rosji „Aleją Ofiar Rosyjskiej Agresji”. Inne polskie miasta wykonały podobne symboliczne gesty.

Pas przed ambasadą Rosji w Warszawie został nazwany przez miasto „Aleją Ofiar Rosyjskiej Agresji” https://t.co/CgRexTxdFQ

— Notatki z Polski 🇵🇱 (@notesfrompoland) 21 listopada 2022 r

Źródło głównego obrazu: Mapy Google

Daniel Tilles jest redaktorem naczelnym Notatki z Polski. Pisywał o sprawach polskich do wielu pism, m.in Polityka zagraniczna, POLITICO Europa, Obserwator UE I Dziennik Gazeta Prawna.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *