„Ani jednego więcej”: tysiące protestów przeciwko ustawie aborcyjnej po ostatniej śmierci kobiety w ciąży w Polsce

Tysiące osób dołączyło wczoraj do protestów przeciwko polskiemu prawu aborcyjnemu w dziesiątkach miast i miasteczek po ostatniej śmierci ciężarnej kobiety w szpitalu.

Aktywiści obwiniają za tragedię prawie całkowity zakaz aborcji w Polsce, który ich zdaniem powoduje, że lekarze boją się przerywać ciąże, nawet jeśli zagrażają one życiu matki. Ale konserwatywne władze twierdzą, że śmierć była spowodowana błędem w sztuce lekarskiej, a nie prawem aborcyjnym.

Po ostatniej śmierci ciężarnej kobiety w szpitalu aktywiści obwiniają prawie całkowity zakaz aborcji w Polsce. Ale urzędnicy twierdzą, że był to błąd w sztuce lekarskiej

Minister zdrowia zwraca uwagę, że prawo nadal zezwala na aborcję, jeśli zdrowie kobiet jest zagrożone https://t.co/pHlnQy2HGX

— Notatki z Polski 🇵🇱 (@notesfrompoland) 13 czerwca 2023 r

Kobieta o imieniu Dorota trafiła do szpitala w Nowym Targu po odejściu wód płodowych w piątym miesiącu ciąży. Zmarła kilka dni później z powodu wstrząsu septycznego po tym, jak lekarze starali się uratować płód, zamiast przerwać ciążę.

Jest co najmniej siódmą znaną kobietą, o której wiadomo, że zmarła w wyniku powikłań ciąży od czasu zaostrzenia prawa aborcyjnego na mocy wyroku Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 r., który zakazał przerywania ciąży w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości płodu.

Wczoraj w około 40 miejscowościach odbyły się protesty pod hasłem „Ani jednego więcej”. Protestujący machali transparentami z napisami „Państwo przeklęte, nie błogosławione”, „Ciąża z wyboru, nie z terroru” i „Piekło kobiet”. Niektórzy trzymali zdjęcia i imiona Doroty i innych kobiet w ciąży, które zmarły w szpitalu.

„Dorota z Nowego Targu nie żyje, bo polskie prawo antyaborcyjne zabija i robi z lekarzy politycznych sługusów, a nie ekspertów w dziedzinie zdrowia” – napisali organizatorzy protestu. „Czy nie dość już nas umarło?”

Demonstracja ”Ani jednej więcej” w Warszawiehttps://t.co/S5SywRKkQf pic.twitter.com/KSkavdQBMO

— Agencja Wyborcza.pl (@agwyborcza_pl) 14 czerwca 2023 r

Jednak zwolennicy polskiego prawa aborcyjnego – które poza całkowitym zakazem na Malcie jest najostrzejszym w Unii Europejskiej – zwracają uwagę, że przepisy nadal zezwalają na aborcję w przypadkach, gdy ciąża zagraża zdrowiu lub życiu matki.

Argumentują więc, że w takich przypadkach jak Doroty to nie prawo jest winne, ale lekarze, którzy nie potrafią zapewnić odpowiedniego leczenia.

Minister zdrowia Adam Niedzielski oskarżył aktywistów o wykorzystywanie tragedii do celów politycznych. „Łatwość, z jaką [opposition] politycy lub organizacje pozarządowe bez wiedzy specjalistycznej mogą wydawać osądy, wydaje się być ogromnym nadużyciem” – powiedział.

Jarosław Kaczyński, lider rządzącej partii narodowo-konserwatywnej Prawo i Sprawiedliwość (PiS), oskarżył także stojących za protestami o tworzenie „urojonej rzeczywistości” poprzez swoją „nieuczciwość” i „propagandę”, donosi TVN24.

Prezydent Duda mówi, że żałuje, że protesty i żałoba skupiły się głównie na śmierci kobiety w ciąży, a niewiele na niesionym przez nią dziecku, które również zmarło.

Wielu obwinia jej śmierć o polskie prawo aborcyjne, ale Duda wezwał do „głębszego wyjaśnienia” https://t.co/Zmh6ptBnuz

— Notatki z Polski 🇵🇱 (@notesfrompoland) 10 listopada 2021 r

Na początku protestów szpital, w którym zmarła Dorota, wydał oświadczenie, w którym wyraził współczucie dla rodziny. Powiedzieli, że „zobowiązują się do wyjaśnienia sprawy”, ale twierdzili, że podczas jej pobytu była „zaopiekowana i otoczona opieką”.

Adwokat rodziny Doroty, Jolanta Budzowska, powiedziała jednak, że szpital nie poinformował Doroty, że „szanse na przeżycie płodu są minimalne” i nie przedstawił jej wszystkich dostępnych opcji. „Została pozbawiona prawa do decyzji” – powiedziała Budzowska. Mąż Doroty wysuwał podobne zarzuty.

Wiele organizacji zajmujących się prawami kobiet argumentuje, że chociaż prawo nadal zezwala na aborcję w przypadkach, gdy życie matki jest zagrożone, szpitale i lekarze niechętnie ją przeprowadzają z obawy przed ściganiem.

Po zakończeniu prawie całej legalnej aborcji w Polsce, @AnnaZabl rozmawiał z kobietami, lekarzami i organizacjami pozarządowymi dotkniętymi – i szukającymi sposobów na obejście – zakazu przerywania płodów, u których zdiagnozowano wady śmiertelne https://t.co/BXjXfeu3nt

— Notatki z Polski 🇵🇱 (@notesfrompoland) 30 marca 2021 r

Od wejścia w życie nowego, zaostrzonego prawa, oficjalne dane pokazują, że podczas gdy liczba wykonywanych aborcji drastycznie spadła, śmiertelność noworodków wzrosła w tym samym okresie.

Zmniejszyła się również liczba kobiet w wieku od 18 do 45 lat, które planują mieć dzieci, a ponad połowa Polaków twierdzi, że niemal całkowity zakaz aborcji sprawił, że ludzie są bardziej niechętni do posiadania dzieci. Tymczasem poparcie dla aborcji na żądanie wzrosło do rekordowych 70%.

Umieralność niemowląt wzrosła w Polsce w 2021 r., odwracając wieloletni spadek.

Lekarze – którzy również odnotowali wzrost liczby poronień i martwych urodzeń – twierdzą, że za rozwojem stoi prawie całkowity zakaz aborcji, który wszedł w życie w zeszłym roku https://t.co/qCuv6tEdAM

— Notatki z Polski 🇵🇱 (@notesfrompoland) 23 sierpnia 2022 r

Źródło głównego zdjęcia: Maciek Jazwiecki / Agencja Wyborcza.pl

Alicja Ptak jest starszą redaktorką Notes from Poland i dziennikarką multimedialną. Wcześniej pracowała dla agencji Reuters.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *