Polscy prokuratorzy zaprzeczają, że Polska była bazą sabotażu Nord Stream
Nie ma „żadnych dowodów” na poparcie twierdzenia opublikowanego niedawno przez Wall Street Journal, że „Polska była centrum logistycznym operacji wysadzenia Nord Stream” – poinformowała polska prokuratura. Nazywa rewelacje „całkowicie nieprawdziwymi”.
Gazeta informowała na początku tego miesiąca, że niemieccy śledczy podejrzewają „Andromedę”, 15-metrowy jacht, o udział w sabotażu dwóch gazociągów łączących Rosję z Niemcami. Twierdził, że Ukraińcy mieszkający w Polsce założyli warszawską firmę Feeria Lwów, która wynajmowała łódź.
W czwartek The Wall Street Journal poinformował również, że jacht opłynął każde z miejsc, w których chwilę później doszło do eksplozji.
Według polskiej prokuratury, która prowadziła równolegle własne śledztwo, „nie ma na to bezpośrednich dowodów” – donosi „Rzeczpospolita”.
Z nowych ustaleń polskich śledczych wynika, że jacht przypłynął do Polski z Wiek, wioski na wyspie Rugia w Niemczech, z sześcioma osobami na pokładzie. Zacumował w polskim porcie na 12 godzin, po czym opuścił polskie wody terytorialne.
„Z ustaleń śledztwa wynika, że podczas postoju w polskim porcie na pokładzie jachtu nie załadowano żadnych przedmiotów, a załoga jachtu została poddana kontroli przez Straż Graniczną” – powiedziała Rzeczpospolitej Prokuratura Krajowa.
Członkowie załogi podobno mieli bułgarskie paszporty, a polska Straż Graniczna nie widziała znaków wskazujących na to, że mogą być sfałszowane lub że członkowie załogi mają zakaz wjazdu do strefy Schengen.
🔴 TYLKO U NAS. Wysadzenie #NordStream: #Prokuratura Bada sprawie „Andromedy” w sprawie https://t.co/tG47KFmx3O
— Rzeczpospolita (@rzeczpospolita) 22 czerwca 2023 r
W połowie maja odbyło się robocze spotkanie prokuratorów polskich i niemieckich. Podczas spotkania niemieccy prokuratorzy chętnie i obszernie wypytywali o szczegóły m.in. pobytu jachtu „Andromeda” i jego załogi w polskim porcie. Nie chcieli jednak podzielić się zebranymi informacjami, jak donosi gazeta, powołując się na źródła.
„Było wiele pytań m.in. o jacht i jego załogę. Nie wiem, na jakiej podstawie niemieccy śledczy sformułowali tezę, że Polska była „węzłem logistycznym do wysadzenia operacji Nord Stream”, ponieważ pytali o wiele elementarnych faktów, prawdopodobnie nie mając o nich żadnej wiedzy” – poinformowało źródło Rzeczpospolitej.
Trzej Hiszpanie uratowani u polskiego wybrzeża Bałtyku twierdzili, że nurkowali w poszukiwaniu bursztynu w środku nocy podczas złej pogody.
Eksperci ds. Bezpieczeństwa nazywają to wyjaśnienie „dziwacznym” i zauważają, że na tym obszarze znajduje się infrastruktura krytyczna https://t.co/3FAu06xo4x
— Notatki z Polski 🇵🇱 (@notesfrompoland) 18 stycznia 2023 r
Według źródła przetransportowanie na jachcie turystycznym dużej ilości materiałów wybuchowych, rzędu kilkuset kilogramów, potrzebnych do wysadzenia gazociągu, nie byłoby możliwe.
Na jachcie nie znaleziono sprzętu do obniżania ładunków pod wodą. Gazociąg został wysadzony w powietrze w trzech miejscach, niemal jednocześnie na głębokości około 70-80 metrów.
W poprzednich tygodniach Rzeczpospolita informowała, że w rejonie wybuchu pływało wówczas wiele rosyjskich jednostek pływających – kilka przystosowanych do schodzenia pod wodę. Niektórzy wyłączyli swoje transpondery.
Według władz duńskich cztery dni przed wybuchami Nord Streamu w okolicy pływał rosyjski statek SS-750 z miniaturową łodzią podwodną.
Polska od dawna krytykuje budowę drugiej nitki gazociągu Nord Stream, który miał sprowadzić rosyjski gaz do Niemiec. Polski rząd zarzucił Berlinowi lekceważenie niebezpieczeństw związanych z utrzymywaniem bliskich stosunków gospodarczych z Rosją, ostrzegając, że zwiększy to uzależnienie Niemiec od rosyjskiego gazu.
Po inwazji Rosji na pełną skalę na Ukrainę w zeszłym roku, Polska nasiliła taką krytykę i przekonywała, że jej wieloletnie ostrzeżenia okazały się słuszne.
W zeszłym roku oba gazociągi zostały zniszczone w wyniku eksplozji.
Polska podniosła stan alarmowy dla infrastruktury energetycznej poza granicami kraju w odpowiedzi na „wzrost zagrożenia terrorystycznego”.
Decyzja zapadła po wybuchach Nord Stream, do których doszło w pobliżu polskiego gazociągu i łącza elektroenergetycznego https://t.co/3CcsxC8UlK
— Notatki z Polski 🇵🇱 (@notesfrompoland) 6 października 2022 r
Źródło głównego obrazu: Johannes Rupf / Pixabay
Alicja Ptak jest starszą redaktorką Notes from Poland i dziennikarką multimedialną. Wcześniej pracowała dla agencji Reuters.