Ambasador USA maszeruje na Paradzie Równości w Warszawie, wysyłając wiadomość do sojusznika z NATO
Zarejestruj się, aby otrzymywać codzienny e-mail Inside Washington, aby otrzymywać ekskluzywne relacje i analizy ze Stanów Zjednoczonych na swoją skrzynkę odbiorczą
Otrzymuj nasz bezpłatny e-mail Inside Washington
Ambasador Stanów Zjednoczonych trzymał wysoko amerykańską flagę, maszerując w corocznej paradzie równości w Warszawie w sobotę, co jest wyraźnym przesłaniem sprzeciwu Waszyngtonu wobec dyskryminacji w kraju, w którym osoby LGBTQ+ stoją w obliczu trudnej walki.
„Ameryka obejmuje równość” — powiedział ambasador Mark Brzeziński, maszerując z ponad 30 innymi członkami ambasady USA oraz przedstawicielami Kanady, Austrii i innych krajów zachodnich w Paradzie Równości.
W ostatnich latach zachodnie rządy zostały zaalarmowane przez konserwatywny rząd w Warszawie, który przedstawia gejów, lesbijki, osoby biseksualne i transpłciowe jako zagrożenie dla narodu i jego dzieci.
Udział ambasadora USA był wyraźnym sygnałem dla rządu Polski, członka NATO na wschodniej flance Sojuszu, gdzie Stany Zjednoczone zwiększyły swoją obecność wojskową od ubiegłorocznej inwazji Rosji na Ukrainę na pełną skalę.
Polska przez dziesięciolecia uważała Waszyngton za swojego kluczowego gwaranta bezpieczeństwa, ale znaczenie ochrony USA wzrosło dopiero wraz z wojną rozgrywającą się za jej granicą na Ukrainie.
Stany Zjednoczone postrzegane są także jako gwarant ochrony społeczności LGBTQ+, która jeszcze kilka lat temu walczyła o prawo do związków i małżeństw osób tej samej płci, ale ostatnio była bardziej zaniepokojona atmosferą wrogości ze strony rządu i Kościoła katolickiego .
Barwna i radosna parada była krótką chwilą świętowania i ulgi dla społeczności, która została skrytykowana przez wybranych przywódców jako zagrożenie dla tradycyjnej katolickiej tożsamości narodu.
Członkowie LGBTQ+ byli szczególnie zaniepokojeni jesiennymi wyborami. Konserwatywna nacjonalistyczna partia rządząca, Prawo i Sprawiedliwość, otwarcie skrytykowała społeczność przed wyborami, próbując zmobilizować jej konserwatywną bazę.
Brzeziński powiedział The Associated Press, że jego ambasada „słyszała niepokojące doniesienia o zorganizowanej kampanii wymierzonej w polską społeczność LGBTQI+ nienawiścią, kłamstwami i oszczerstwami, mającymi na celu podzielenie polskiego społeczeństwa. Te próby siania podziałów tylko wzmacniają rękę tych, którzy chcą osłabić demokrację”.
„Mamy nadzieję, że te doniesienia nie są prawdziwe. Mamy nadzieję, że różnica zdań nie przerodzi się w dyskryminację lub coś gorszego” – powiedział Brzeziński. „Słowa mają znaczenie. Nienawiść udająca moralność nie może odgrywać żadnej produktywnej roli w naszych społeczeństwach”.
Gdy polski prezydent Andrzej Duda walczył o reelekcję w 2020 roku, nazwał promowanie praw LGBTQ+ „ideologią” bardziej destrukcyjną niż komunizm. Minister edukacji, który nadzoruje szkoły, został powołany na to stanowisko po tym, jak powiedział, że członkowie LGBTQ+ nie są równi „normalnym ludziom”.
Zeszłego lata lider partii rządzącej Jarosław Kaczyński kpił z osób transpłciowych, mówiąc: „Musimy chronić się przed szaleństwem”.
Wiosną tego roku Rzecznik Praw Dziecka zarządził inspekcję szkół uznanych za najbardziej przyjazne LGBT w kraju, mówiąc, że chce się upewnić, że dyrektorzy sprawdzają swoich pracowników w rejestrze pedofilów.