Grupa zadaniowa Trussa twierdzi, że przeciętny Brytyjczyk ma 10 000 funtów w gorszej sytuacji niż odpowiednik z USA
Aby otrzymywać bezpłatne powiadomienia o najświeższych wiadomościach w czasie rzeczywistym, wysyłane bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej, zapisz się do naszych e-maili z najnowszymi wiadomościami
Zarejestruj się, aby otrzymywać nasze bezpłatne e-maile z najnowszymi wiadomościami
Nowa grupa ekonomistów powołana przez Liz Truss w celu zbadania przyczyn powolnego wzrostu stwierdziła w swoim pierwszym raporcie, że przeciętny Brytyjczyk jest o 10 000 funtów gorszy niż ich amerykański odpowiednik.
Komisja ds. Wzrostu uruchomiona w środę zasugerowała, że „stały poziom wzrostu” wynoszący 3% do 2040 r. jest osiągalny i przełożyłby się na wyższe wydatki o około 35 000 GBP na gospodarstwo domowe.
Ale Shanker Singham, współprzewodniczący grupy zadaniowej, powiedział, że „brak działania” oznacza, że Wielka Brytania przegapi możliwości ożywienia gospodarki, które, jak powiedział, są „obfite i rosną”.
Komisja nie przedstawiła zaleceń dotyczących polityki, w jaki sposób można osiągnąć stopę wzrostu PKB na mieszkańca na poziomie 3%, twierdząc, że jej początkowe prace koncentrują się na zwróceniu uwagi na problem niskiego wzrostu.
Jego celem jest przedstawienie dalszych analiz przed i po ważnych wydarzeniach fiskalnych, aby zbadać, w jaki sposób można przekształcić borykające się z problemami gospodarki.
Pierwszy raport, zatytułowany Growth Challenge, przedstawia argumenty przemawiające za bardziej „dynamicznym” modelowaniem ekonomicznym, co oznacza, że bierze pod uwagę długoterminowe skutki legislacji, takiej jak reformy podatkowe.
Gdyby w ciągu następnych dwóch dekad brytyjska gospodarka mogła osiągnąć roczny wzrost PKB na mieszkańca o 3%… gospodarka byłaby o 65% większa do 2040 r.
Raport Komisji ds. Wzrostu
Pojawia się wkrótce po tym, jak kanclerz Jeremy Hunt powiedział, że priorytetem jest walka z inflacją nad obniżkami podatków, co jest ciosem dla posłów torysów domagających się przedwyborczego prezentu.
„Na dzień dzisiejszy PKB Wielkiej Brytanii na mieszkańca wynosi 36 568 funtów, w porównaniu do 52 996 funtów w USA. Przeciętny Amerykanin zarabia o jedną trzecią więcej niż przeciętny Brytyjczyk, mniej więcej 10 000 funtów różnicy w rocznej sile nabywczej między nimi, co stanowi różnicę 24 000 funtów między przeciętnym gospodarstwem domowym w Wielkiej Brytanii i USA” – czytamy w raporcie.
„Gdyby w ciągu następnych dwóch dekad brytyjska gospodarka mogła osiągnąć roczny wzrost PKB na mieszkańca o 3% – tak jak osiągnięto to w Wielkiej Brytanii w latach 50. Przekłada się to na dzisiejsze pieniądze na prawie 15 000 funtów więcej na każdą osobę do wydania każdego roku; oraz dodatkowe wpływy podatkowe w wysokości 670 miliardów funtów”.
Rozwój był głównym zajęciem pani Truss podczas jej starania o zostanie przywódczynią torysów i późniejszego krótkotrwałego zaklęcia w nr 10.
Pani Truss szydziła z „koalicji antywzrostowej”, ponieważ ona i jej kanclerz Kwasi Kwarteng starali się wykorzystać minibudżet – który wywołał zawirowania na rynkach finansowych i podniósł oprocentowanie kredytów hipotecznych – do pobudzenia wzrostu brytyjskiej gospodarki.
Po opublikowaniu raportu pan Singham powiedział: „To, że ludzie w gospodarce takiej jak Wielka Brytania mają 10 000 funtów gorzej niż przeciętny Amerykanin, jest szokujące.
„Nie zawsze musi tak być.
„Możliwości wzrostu są liczne i rosną.
„Brak działania spowoduje, że przegapimy możliwości, jakie daje ogromny postęp technologiczny, który obserwowaliśmy zwłaszcza w ciągu ostatnich 20 lat”.
Współprzewodniczący Douglas Williams powiedział, że ma nadzieję, że raport będzie początkiem „owocnej, bezstronnej eksploracji przyczyn tego kryzysu i tego, co rządy na całym świecie mogą zrobić, aby ożywić nasze gospodarki i poprawić życie”.