Śledztwo w sprawie morderstwa rozpoczęło się, gdy matka „zanurkowała w morzu, aby uratować syna” po upadku z promu

Aby otrzymywać bezpłatne powiadomienia o najświeższych wiadomościach w czasie rzeczywistym, wysyłane bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej, zapisz się do naszych e-maili z najnowszymi wiadomościami

Zarejestruj się, aby otrzymywać nasze bezpłatne e-maile z najnowszymi wiadomościami

Śledztwo w sprawie potencjalnego morderstwa zostało wszczęte po tym, jak kobieta i jej siedmioletni syn wyskoczyli z promu do morza.

Para podróżowała ze Szwecji do Polski, kiedy dziecko wpadło do wody – poinformowały szwedzkie władze.

Dodali, że jego 36-letnia matka, Polka, wyskoczyła za burtę, próbując go uratować.

Obaj zostali wyciągnięci do helikoptera i przewiezieni do szpitala w Karlskronie w Szwecji, ale tam uznano ich za zmarłych.

Po podniesieniu alarmu rozpoczęto zakrojoną na szeroką skalę akcję ratunkową z udziałem kamery termowizyjnej oraz szwedzkich i polskich służb ratowniczych.

Szwedzki prom Stena Spirit był na Morzu Bałtyckim w połowie podróży do Gdyni w Polsce z Karlskrony w Szwecji, kiedy para spadła, poinformowali urzędnicy.

Krajowi szefowie prokuratury powiedzieli w piątek, że wszczęli wstępne śledztwo, w którym zarzutem karnym było morderstwo, ale dodali, że nie zidentyfikowano żadnego podejrzanego.

„Dochodzenie ma na celu wyjaśnienie, co się stało” – powiedziała prokurator Stina Brindmark.

Polska policja wystosowała apel do pasażerów z prośbą o informacje, jak doszło do wypadku.

Matka była w wodzie przez 59 minut, zanim została podniesiona, a jej syn przez 66 minut, poinformował polski portal Fakt.

Mówi się, że reanimacja została rozpoczęta natychmiast, ale obu nie udało się uratować.

Policja przesłuchała załogę promu w celu zrekonstruowania wydarzeń, ale według Faktu funkcjonariusze nie nawiązali kontaktu z nikim, kto widział, co się stało.

Stefan Elfstrom, rzecznik Stena Line, powiedział, że ktoś na promie podniósł alarm.

„Znaleziono przedmioty należące do tych ludzi, ale nie do nich samych” – powiedział o kobiecie i dziecku. „Wtedy włączył się alarm, załoga spojrzała na kamery monitoringu i zobaczyła, że ​​dwie osoby wpadły do ​​wody.

„Niewiele jest informacji na temat tego, czy na promie byli krewni lub osoby, które znały dwie osoby. Ktoś jednak zauważył, że brakuje dwóch osób”.

Niemiecki śmigłowiec NATO podobno wyciągnął matkę i syna z wody.

Potwierdzając zgony rzecznik Mariusz Ciarka powiedział: „Niestety rano otrzymaliśmy informację ze strony szwedzkiej, że musimy przekazać tę straszną wiadomość rodzinie, ponieważ zarówno chłopiec, jak i kobieta nie żyją”.

Szwedzka administracja morska poinformowała, że ​​chłopiec spadł z wysokości około 20 metrów.

„Najpierw otrzymaliśmy zgłoszenie, że jedna osoba wypadła za burtę, potem okazało się, że dwie” – powiedział Lars Blom, szef operacji ratowniczych w centrum ratowniczym Szwedzkiej Administracji Morskiej.

Stena Line powiedziała, że ​​nie może potwierdzić, że matka wskoczyła, by uratować syna, ale powiedziała, że ​​firma współpracuje z policją i innymi władzami, aby spróbować wyjaśnić, co się stało.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *