Ukraina oferuje pojednanie sprzymierzonej Polsce w sprawie masakry z czasów II wojny światowej
Aby otrzymywać bezpłatne powiadomienia o najświeższych wiadomościach w czasie rzeczywistym, wysyłane bezpośrednio do Twojej skrzynki odbiorczej, zapisz się do naszych e-maili z najnowszymi wiadomościami
Zarejestruj się, aby otrzymywać nasze bezpłatne e-maile z najnowszymi wiadomościami
Przewodniczący ukraińskiego parlamentu wygłosił w czwartek słowa pojednania w sprawie masowych mordów z czasów II wojny światowej, które od 80 lat napinają stosunki z sąsiadem i strategicznym sojusznikiem Ukrainy.
„Życie ludzkie ma taką samą wartość, bez względu na narodowość, rasę, płeć czy religię” – powiedział polskim parlamentarzystom Rusłan Stefanczuk. „Z tą świadomością będziemy z wami, drodzy polscy przyjaciele, współpracować i przyjmiemy prawdę bez względu na to, jak bezkompromisowa by ona nie była” Być.”
Słowa Stefanczuka nabrały nowego tonu i kontrastowały z niedawną gniewną reakcją ambasadora Ukrainy na polskie oczekiwania przeprosin.
Polska obchodzi w tym roku 80. rocznicę masakry około 100 000 Polaków dokonanej w latach 1943-44 przez ukraińskich nacjonalistów i innych na Wołyniu i innych regionach, które wówczas znajdowały się we wschodniej Polsce, pod okupacją hitlerowską, a które obecnie są częścią Ukrainy.
Całe wsie zostały spalone, a wszyscy ich mieszkańcy wymordowani przez nacjonalistów i ich pomocników dążących do utworzenia niepodległego państwa ukraińskiego. Polska nazywa te wydarzenia ludobójstwem.
Szacuje się, że w odwecie zginęło około 15 000 Ukraińców.
Stefanczuk przemawiał w polskim parlamencie podczas wizyty w Warszawie. Polska udziela Ukrainie militarnego i humanitarnego wsparcia w jej wojnie z Rosją.
Stefanczuk podziękował Polsce za dotychczasową pomoc, a następnie złożył wyrazy współczucia rodzinom Polaków zabitych w tzw. rzezi wołyńskiej. Zaproponował także wspólne działania na rzecz identyfikacji i uhonorowania wszystkich ofiar pochowanych na Ukrainie.
Polska od dawna zabiegała o zgodę Kijowa na ekshumacje, identyfikację i upamiętnienie polskich ofiar. Jednak niektórzy z ówczesnych przywódców ukraińskich nacjonalistów są uważani za kluczowe postacie dla państwowości Ukrainy, nadając wydarzeniom inną perspektywę.
Stefanczuk podziękował rodzinom ofiar za kultywowanie pamięci, która „nie woła o zemstę ani nienawiść, ale jest ostrzeżeniem, że nic takiego już nigdy nie może się wydarzyć między naszymi narodami”.
Powiedział, że identyfikacja i uhonorowanie ofiar „bez zakazów i barier” jest „naszym wspólnym moralnym i chrześcijańskim obowiązkiem”.
Powiedział, że otwarte, wspólne podejście do bolesnej historii byłoby „wyjątkowo potrzebnym sprawdzianem”, który mógłby utorować drogę do słów „wybaczamy i prosimy o przebaczenie”. Te słowa, skierowane przez polskich biskupów katolickich do biskupów niemieckich w latach 60. XX wieku, położyły podwaliny pod pojednanie Polski z jej agresorem z II wojny światowej, Niemcami.
Szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau ocenił wystąpienie Stefanczuka jako „bardzo dobre”, mówiąc, że „usłyszeliśmy to, co chcieliśmy usłyszeć”.
„Jesteśmy na dobrej drodze, a to przemówienie pokazuje, że nasze stanowiska znów się zbliżają. Mamy na czym budować” – powiedział Rau.
Przywódcy Polski podkreślali, że ujawnienie całej prawdy wzmocni stosunki dwustronne z Ukrainą i zneutralizuje słabe punkty, które mogłyby zostać wykorzystane przez państwa trzecie chcące podważyć te więzi.